List od Kasi
Chciałam prosić o radę, nie wiem co robić… chodzi o mojego byłego chłopaka. Zaczęło się od tego jak napisał do mnie sms-a, przedstawił sie itd. Wiedziałam o kogo chodzi ponieważ znałam go ze szkoły, on także wiedział że to ja, gdyż chodziłam kiedyś z jego kumplem.
Umówiliśmy się ale tak jakoś wyszło, że spotkaliśmy się dzień wcześniej. Napisał do mnie, kiedy byłam na pizzy z przyjaciółką a on dołączył do nas z kolegą.
Siedzieliśmy razem i było fajnie. Później poszliśmy się przejść. Po powrocie do domu napisał mi że chce iść ze mną (jutro) na spacer i że może iść ze mną nawet na koniec świata.
Spotkaliśmy się na drugi dzień w czwórkę, siedzieliśmy znowu w tym barze. Marek (bo tak ma na imię mój były) rozmawiał z Anią (moją przyjaciółką) i ona powiedziała że nie wierzy że on mnie pocałuje i wtedy zaczęliśmy się całować. Kiedy później wracaliśmy z Anią i z Irkiem (z kumplem Marka) ? Marek wziął mnie za rękę i w tym momencie zaczęliśmy ze sobie chodzić.
Wiem o nim sporo od siostry bo jej maż żyje z Markiem jak brat z bratem. Było naprawdę super, jak w bajce. Cały czas byliśmy razem, pisał do mnie ciągle, od 11 rano do 18 (oczywiście z małymi przerwami) doładował mi konto i cały czas coś kupował.
W środę poszliśmy do niego do domu, Ania z Irkiem byli także. Poszliśmy do osobnego pokoju, nie doszło do niczego, tylko były pieszczoty. Odprowadził mnie, napisał wieczorem i od tego dnia wszystko sie psuło. W czwartek napisał ze się nie spotkamy bo jedzie z tatą do Gdańska, w piątek zachorowałam, nie pisał do mnie;(później się odezwał i napisał ze ma poważny problem. Nie chciał mi nic powiedzieć. Byłam zła itp.
W sobotę napisał że nie może wyjść z domu i ze ma resztki na koncie i jutro sie spotkamy. Byłam na dworze wtedy z Anią, patrzę, a on idzie z kumplami. Zawołałam go i zaczęłam na niego krzyczeć itd. Powiedział że właśnie idzie po kartę żeby mi napisać że się spotkamy za 30min. Po tym czasie napisał od kolegi ze mam do niego zadzwonić.
Zadzwoniłam i się umówiliśmy, byłam wtedy w parku. Przyszedł, wyjaśniliśmy sobie wszystko. Powiedział, że mnie nigdy nie zostawi, że źle myślę, że tak postąpi. Uwierzyłam (jak głupia) i powiedziałam że idę do Ani. Jeszcze się umówiliśmy na następny dzień, nawet zaproponował tu i tam i o tej godzinie. Stwierdziłam że będzie dobrze. Na następny dzień (nie odzywał się) napisałam czy idzie (w końcu sie umawialiśmy). Napisał, że się nie wyrobi.
Dzwoniłam do niego pod wieczór, nie odbierał to poszłam do niego!! Zapytałam sie czy jego była dziewczyna jest w ciąży, powiedział, że to był fałszywy alarm i to był właśnie ten problem. Przypuszczałam, że to o to chodzi… chodził z tą laska 14 miesięcy a jak byłam u niego to miał jej zdjęcie. Mówił, że się nie odzywał, bo zgubił telefon, ale to akurat była prawda.
Powiedział, że przyjdzie po mnie za godzinę. Poszłam do domu i napisał mi, że jednak nie przyjdzie, bo nie ma siły a wrócili jego rodzice i nie chcą go puścić. Załamałam sie! Zapytałam się czy kocha tą dziewczynę ? napisał, że może tak, może nie! I zapytał mnie, czy dam mu czas do jutra. Napisałam, że jak się jutro nie spotkamy i mi nie powiem to koniec!!
Potem zadzwonił, odebrałam i usłyszałam głos jego 4 letniej siostry która powiedziała: Marek kazał powiedzieć, że mu bardzo na tobie zależy… wzruszyłam się i słuchałam dalej, co mówili między sobą. W poniedziałek napisał mi, że będzie lepiej jak damy sobie spokój. Wracałam wtedy do domu ze szkoły i się rozpłakałam. Naprawdę mam bardzo fajne wspomnienia, zależy mi na nim bardzo! Cały czas o nim myślę, jest jedynym chłopakiem do którego czułam, czuję i będę czuła coś tak silnego a on dobrze o tym wie. Jeszcze pytał się mojego szwagra o wszystko na mój temat, zadzwonił do niego, jak siedzieliśmy razem pierwszy raz.
Proszę o rade bo nie mam pojęcia co robić. Ania i Irek powiedzieli, że będę z nim jeszcze, już nawet nie wiem co o tym myśleć. Dzwonił wczoraj do Jurka (szwagra) 3 razy bo chciał gdzieś jechać, boję się, że jedzie do tej byłej dziewczyny.
Od tego momentu w którym do mnie napisał, jestem jakaś dziwna. Każdy się pyta, co mi jest. Przez 3 dni bolała mnie głowa i ciągle płakałam. Troszkę mi przeszło ale jakoś nie jest tak jak powinno być. Pisałam z Irkiem na gg i mu powiedziałam wszystko, napisał: zaczekaj, i zadzwonił do Marka, zaczął go wyzywać, co on zrobił itd. Ja pisałam a on wszystko mu mówił przez telefon. W pewnym momencie Irek napisał: ON JESZCZE Z TOBA BĘDZIE!
Nie wiem co myśleć, pomocy!! Co mam robić?!??!
Droga Kasiu
Rzeczywiście, Twoja sytuacja nie jest zupełnie prosta. Rozumiem, że jesteś zakochana w Marku i że chciałabyś, aby był nadal Twoim chłopakiem. Nie wiesz jednak, czy on tego chce, ponieważ nie potrafił, jak do tej pory, jasno Ci tego przekazać, lub jego słowa różniły się nieco od tego, co robił, przez co byłaś niespokojna i nie wiedziałaś, oraz nadal nie wiesz, czy Marek jest w Tobie zakochany.
Kasiu, miłość w wieku szkolnym jest bardzo trudna ? jest to raczej przyjaźń i poznawanie tego, jaka jest przeciwna płeć. I wcale nie ma tu mowy o seksie, ale o psychice człowieka o odmiennej płci. Na przykładzie bliskich Ci osób płci przeciwnej poznajesz, jacy są chłopcy, co myślą, co czują, jakie mają zachowania. Przy okazji, pamiętaj, że poznając jedną czy dwie osoby, nie możesz sądzić, że wszyscy inni chłopcy są tacy sami. Cokolwiek by się nie wydarzyło, pamiętaj, że oni także różnią się pomiędzy sobą.
Niepokojące jest to, że Twój Marek współżył już z kimś. Jeśli tak było, to musisz zawsze brać pod uwagę zagrożenie HIV. Nawet, jeśli wydaje Ci się to niemożliwe, pomyśl, że wiele osób nie wie, że jest zarażone hiv. Nie wiesz, czy Marek wcześniej z kimś współżył i nie wiesz, z kim współżyła jego dziewczyna. Dlatego, jeśli kiedykolwiek zaczniesz współżycie z chłopakiem, wcześniej zróbcie badania pod kątem hiv.
Oczywiście, najlepiej, abyś nie współżyła z nikim, jeśli nie jesteś jeszcze dorosła. Człowiek w Twoim wieku przygotowuje się do życia w rodzinie, ale nie oznacza to, że ma współżyć, lecz poznawać drugiego człowieka pod wieloma aspektami. Nie oznacza to, że masz pomijać informacje o seksie i życiu seksualnym człowieka. Możesz czytać wiele książek, o tym, jak różnią się psychicznie mężczyzna i kobieta, o tym, jacy są inni. Jest to potrzebne. Nawet teraz sama widzisz, jak te różnice utrudniają Wam wzajemną komunikację.
Dojrzali ludzie nie potrzebują do komunikacji postronnych osób ? rozmawiają sami. Kiedy Wy będziecie w stanie rozmawiać?
Martwisz się zachowaniem Marka, nie wiesz, czy Cię kocha. Miłość to wiele różnych spraw, to nie samo uczucie. Dopóki nie osiągniecie pewniej dojrzałości, nie będzie w stanie powiedzieć ?kocham? kochając naprawdę. Teraźniejsze kocham może wyrażać przywiązanie, radość ze wspólnie spędzonego czasu, wzajemną pomoc, życzliwość, wszystko to, co kiedyś będzie potrzebne w małżeństwie. Jednak prawdziwa miłość przyjdzie w czasem, i wtedy będziesz wiedziała, że kochasz tego drugiego człowieka, że zrobiłabyś dla niego wszystko lub wiele.
Trudno jest mi doradzać, co masz robić. Myślę jednak, ze najlepszym wyjściem jest rozmowa. Na pewno trudno Ci będzie rozmawiać z Markiem spokojnie ? rozumiem, że czujesz gniew, może żal, a równocześnie bardzo go lubisz, czy kochasz. Jednak rozmowa jest najlepszym rozwiązaniem. Zapytaj, czy chce się z Tobą przyjaźnić. Możecie naprawdę spędzać razem wiele czasu, skoro tak dobrze czujecie się w swoim towarzystwie. Pamiętajcie jednak, że na prawdziwą miłość i na gotowość do małżeństwa i do posiadania dziecka przyjdzie jeszcze czas. Teraz cieszcie się sobą, jeśli się Wam uda, rozwijając Waszą przyjaźń.
Pozdrawiam, Monika